Co zabrać:
Podstawowy ekwipunek górskiego turysty, a więc przede wszystkim wygodne, rozchodzone, górskie buty z membraną i dobrą, najlepiej vibramową podeszwą, bo to ich zadaniem będzie nas wygodnie poprowadzić po każdej ścieżce oraz nieduży plecak z tym co komu potrzebne i prowiantem na drogę.
Przyda się oczywiście kurtka nieprzemakalna oraz odzież o różnej gramaturze i właściwościach, aby zmieniając ilość warstw na sobie zapewnić sobie optymalną wymianę ciepła z otoczeniem. Koniecznie też zabieramy latarkę/czołówkę. Trasy planujemy kończyć przed zmrokiem, ale latarki zwykle przydają się najbardziej wtedy, gdy o nich zapomnimy. Warto mieć na sobie tzw. „koszulki oddychające” z krótkim rękawem, bo sucha koszulka podczas ostrego podejścia w Tatrach to uczucie bezcenne :)
W górach, bez względu na porę roku warto się przygotować na każde warunki. Może się zdarzyć, że Tatry zrobią nam psikusa i już pod koniec wakacji sypnie śniegiem, więc i na takie warunki trzeba być przygotowanym. Koniecznie więc trzeba też zabrać akcesoria zimowe w postaci
czapki, szalika czy rękawiczek, aby pogoda grubo pow. 2 tys. metrów nas nie zaskoczyła.
Jeśli tramy na upały, to zdecydowanie należy zadbać o kremy z filtrem UV i odpowiedni (duży!) zapas płynów. Każdego dnia mamy na podejściu schronisko (a w sobotę też na zejściu), więc będzie możliwość uzupełnienia zapasów, ale to należy traktować jako dodatkowe punkty zaopatrzenia, a konieczny zakres płynów i prowiantu na cały dzień trzeba mieć na plecach. Chętni na sobotnio-wieczorne moczenie w Aqua Parku powinni mieć ze sobą stroje kąpielowe.
Zakwaterowanie i wyżywienie:
Noc pod Tatrami spędzimy w naszym ulubionym pensjonacie w 2-3-osobowych pokojach (z łazienkami) zlokalizowanym ok. 500m od Krupówek. W miejscu noclegu mamy zapewnione solidne niedzielne śniadanie. Na sobotnie śniadanko zabieramy kanapki z Warszawy. Wstąpimy też rano na stację
benzynową, gdzie będzie można napić się aromatycznej kawy i wciągnąć porannego hotdoga.
W sobotę na trasie będziemy mieli na podejściu Schronisko "Piątkę", a na zejściu Schronisko Murowaniec. W niedzielę natomiast w drodze na szczyty odwiedzimy Schronisko na Hali Kondratowej. Dodatkowo warto zabrać każdego dnia na trasę kanapki, kabanosy, batony, wodę i inne napoje chłodzące/energetyczne itp. W sobotę wieczorem wyskoczymy na Krupówki na obiad i zrobimy zakupy na wieczór i drugi dzień w górach. Posiadacze stalowych nóg oczywiście wieczorkiem zrobią jeszcze z nich użytek na parkiecie w Watrze. A na zakończenie niedzielnego szwendania przed drogą powrotną również uzupełnimy kalorie na wejściu do Doliny Kościeliskiej.
Niedziela 01.09.2019
W niedzielę zjemy śniadanie w pensjonacie, a następnie wskoczymy do busików, które podrzucą nas do Kuźnic. Tego dnia naszym celem będą Czerwone Wierchy, a konkretnie Kopa Kondracka i Małołączniak. Tu wskoczymy na niebieski szlak, którym dojdziemy do Schroniska na Hali Kondratowej. Tu napijemy się aromatycznej kawusi i wciągniemy jakieś ciacho, po czym wejdziemy na zielony szlak podejściowy na Przełęcz pod Kopą Kondracką. Po ok. 1,5h od wyjścia ze schroniska powinniśmy być na Przełęczy, a stąd będzie już tylko ok. 15 min. czerwonym szlakiem na Kopę Kondracką (2005 m n.p.m.) – najniższy z Czerwonych Wierchów. Z wierzchołka Kopy będziemy mogli podziwiać rozległe widoki, szczególnie na okazale prezentujące się stąd szczyty Tatr Wysokich. Stąd jest również świetny widok na Giewont, więc fotkom pewnie nie będzie końca ;)
Po przerwie na Kopie Kondrackiej ruszymy w stronę kolejnego Czerwonego Wierchu, a mianowicie Małołączniaka (2096 m n.p.m.). Po ok. pół godzinie powinniśmy dotrzeć na jego szczyt. Z Małołączniaka będziemy mogli delektować zmysł wzroku przecudną panoramą, która jest bez wątpienia jedną z najbogatszych w całych Tatrach i obejmuje zarówno Tatry Zachodnie z Giewontem oraz Kasprowym Wierchem, jak również Tatry Wysokie z Gerlachem, Rysami, Świnicą oraz Krywaniem. Przepięknie prezentuje się stąd położone ponad 1000 metrów niżej Zakopane i całe Podhale. Na Małołączniaku też zrobimy przerwę popasowo-zdjęciową, a następnie rozpoczniemy zejście niebieskim szlakiem w kierunku Przysłopu Miętusiego. Chętni będą mogli pójść z Małołączniaka dalej czerwonym szlakiem i zdobyć dodatkowo pozostałe dwa Czerwone Wierchy Krzesanicę
(2122 m n.p.m.) i Ciemniaka (2096 m n.p.m.).
Natomiast ci co wybiorą standardową trasę zejściową niebieskim szlakiem natkną się też na ubezpieczenia w postaci łańcuchów w okolicy Kobylarza, które nie nastręczają jednak większych problemów. Na Przysłopie Miętusim zmienimy szlak na czerwony, którym dotrzemy do Drogi pod Reglami. A Drogą pod Reglami przejdziemy do Kir u wlotu do Doliny Kościeliskiej, gdzie zjemy obiad przed drogą powrotną do Warszawy w jednej z tutejszych knajp. A po posileniu się zapakujemy się do autokaru i ruszymy w drogę powrotną do stolicy.
Przejście netto: ok. 8h | Długość trasy: ok. 15 km | Suma podejść 1330 m | Suma zejść 1430 m |
Jak jedziemy i wracamy:
Zbiórka o godz. 21.45 w piątek 30.08.2019 w centrum Warszawy. Zatoczka autobusowa na ulicy E.Plater blisko skrzyżowania ze Świętokrzyską. Po przeciwnej stronie ulicy niż Hotel Intercontinental i budynek WCF. Ruszamy o godz. 22.00
Jedziemy i wracamy tym samym autokarem, więc warto sobie zabrać np. jaśka lub zagłówek dmuchany dla wygodnego spania. Dla lubiących ciepełko warto zabrać też kocyk, bo nie sposób wyregulować idealnie temperaturę dla wszystkich, więc ustawiamy wariant chłodniejszy, a kto woli cieplej, to wskakuje pod przykrycie. Do stolicy wrócimy w miejsce skąd wyjeżdżaliśmy w godzinach nocnych ok. 2-3 w nocy. Jak zwykle podróż powrotną uprzyjemnimy sobie oglądaniem filmów z DVD.
Koszty składkowe:
290 zł i obejmują:
Koszty do poniesienia we własnym zakresie:
Jak się zgłosić?
W wyjeździe mogą uczestniczyć tylko członkowie Stowarzyszenia Klub Szwendaczek.
Poniżej znajdziesz przycisk prowadzący do formularza zgłoszeniowego. Gdyby nie zadziałał, to dostępny też pod tym linkiem.
Osoby, które zgłosiły się wcześniej, po tym jak na stronie pojawił się przedsmak wyjazdu, nie wypełniają ponownie formularza. W mailu znajdziecie info odnośnie dalszego postępowania, gdy na stronie są już wszystkie szczegóły wyjazdu.
5 wolnych miejsc w ekipie dla Szwendaczków. Zapraszamy :)
Sobota 31.08.2019
Pierwszego dnia naszym celem stanie się Kozi Wierch (2291 m n.p.m.), będący jednym ze szczytów położonych na Orlej Perci. Nazwa szczytu pochodzi od często pasących się na jej zboczach stad kozic, zwłaszcza na jego łagodniejszych, południowych stokach.
W sobotni poranek wyruszymy z Palenicy Białczańskiej czerwonym szlakiem, czyli tzw. „autostradą” do Morskiego Oka, na szczęście przejdziemy nią tylko do Wodogrzmotów Mickiewicza i po ok. 45 min. zmienimy szlak na zielony, wiodący piękną Doliną Roztoki. Po kolejnej 1,5 h marszu łagodnie w górę zielonym szlakiem dotrzemy do rozstaju szlaków. Tu wskoczymy na czarny szlak prowadzący nas bezpośrednio do nieziemsko
położonego Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Podelektujemy się tu widoczkami na okoliczne tatrzańskie szczyty, wciągniemy ciepłą zupkę, czy inną szarlotkę z aromatyczną kawusią, a po tym miłym schroniskowym przerywniku podejmiemy się ataku szczytowego :)
Najpierw ruszymy niebieskim szlakiem wzdłuż Przedniego Stawu Polskiego i Wielkiego Stawu Polskiego. Gdy dojdziemy do miejsca, gdzie odbija w prawo czarny szlak, to rozpoczniemy nim podejście na Kozi Wierch. Po ok. 2, 5h od wyjścia ze schroniska powinniśmy zdobyć szczyt. Na Kozim zrobimy sobie przerwę popasowo-fotkową i będziemy mogli podziwiać tatrzańskie granie, które teraz będą dosłownie na wyciągnięcie dłoni. Z Koziego Wierchu roztacza się jedna z najpiękniejszych panoram w polskich Tatrach. Świetnie prezentują się Dolina Gąsienicowa i Dolina Pięciu
Stawów Polskich, duże wrażenie robią urwiste ściany opadające z Orlej Perci, widoczne są zarówno Tatry Zachodnie, Wysokie ( m.in. Krywań, Gerlach, Rysy, Szpiglasowy, Koprowy), jak i Bielskie. Bez problemu na pewno wypatrzymy też Granaty i Kościelec, które to szczytu zdobyliśmy szwendaczkowo w zeszłym roku.
Przejście netto: ok. 10h | Długość trasy: ok. 20 km | Suma podejść 1550 m | Suma zejść 1510 m |
12-13.01.2019
Tatry przyciągają nas co roku jak elektromagnes opiłki żelaza ;) Nie możemy im się oprzeć i przynajmniej dwa razy w sezonie po prostu musimy tam być! Będzie też weekend w lipcu, wtedy pewnie w słowackich i prawdopodobnie 27-28.07 (przedsmak niebawem). Natomiast w polskie Tatry Wysokie zdecydowanie i na pewno ruszamy w ostatni weekend wakacji czyli 31.08-01.09.
W poprzednich latach mieliśmy super pogodę na koniec wakacji, więc trzymamy kciuki, aby i tym razem tak było. Podczas tego weekendu zdobędziemy Kozi Wierch 2291m pokonując przy tym fragment Orlej Perci, a drugiego dnia poszwendamy się po Czerwonych Wierchach.
Trasy na oba dni (ale zwłaszcza sobotnia) będą bardzo wymagające i przeznaczone są dla prawdziwych tatrzańskich wyjadaczy, którzy czerpią radość całymi garściami z obcowania z ostrymi skałami trzymając się ich wszystkimi kończynami. Zanocujemy w stolicy polskich Tatr, w naszym ulubionym pensjonacie 500m od Krupówek, które sobotnim wieczorem przetestujemy pod względem napitkowo-gastronomicznym.
Stowarzyszenie Klub Szwendaczek
Kędzierskiego 2/32, 01-493 Warszawa
KRS 0000658051, REGON 366320126,
NIP 5272792874, tel. 505 340 220
(w dni powszednie w godz. 18-22)
email: klub@szwendaczek.pl
Chcesz się poszwendać? Dołącz do nas!