Bieszczady jesienią

Bieszczady w urzekających barwach
12-13.10.2024

 Ekipa w komplecie. Zapraszamy na listę rezerwową. 

Bieszczady przyciągają swoją magiczną siłą i przepięknymi widokami. Dlatego w te niezwykłe i wyjątkowe góry wracamy co rok kierując się piosenką wykonywaną przez Z. Wodeckiego "Lubię wracać, tam gdzie byłem". Coś nas tam ciągnie i podobnie jak w Tatrach każdego roku brykamy tam po szlakach znanych i lubianych, a przyroda bieszczadzka w połączeniu z pogodą ciągle nas zaskakuje. Chociaż raz w roku warto wyluzować, rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady. Na weekend, bo obowiązki wzywają, ale to doskonałe miejsce na reset i naładowanie akumulatorów.

Jesień to pora roku w Bieszczadach, kiedy góryszczególnie piękne. Chyba każdy, kto widział te niesamowite kolory, będzie chciał tu wrócić, a kto jeszcze tego nie doświadczył musi koniecznie je zobaczyć na własne oczy. W bieszczadzkich lasach przeważają buki i to dzięki nim lasy mienią się czerwienią i złotem. Kolorytu karpackiej puszczy dodają też inne gatunki: jawory, jesiony, wiązy, graby i olsze. Na zboczach czerwienią się dzikie czereśnie i żółcą brzozy oraz modrzewie. A ten kalejdoskop barw najlepiej podziwiać w połowie października, a wtedy tam będziemy.

W tym roku stawiamy na bieszczadzkie klasyki na które z przyjemnością wracamy. Zdobędziemy Tarnicę pierwszego dnia (dla chętnych też Halicz), a w niedzielę przedrepczemy Połoninę Wetlińską (dla chętnych również Caryńska) i wdrapiemy się na Smerek. Przycupniemy pod nową Chatką Puchatka by podobnie jak na Tarnicy podziwiać okoliczny krajobraz.

Jak jedziemy i wracamy:

Zbiórka o godz. 23.45 w piątek 11.10.2024 w centrum Warszawy. Zatoczka autobusowa na ulicy E.Plater blisko skrzyżowania ze Świętokrzyską. Po przeciwnej stronie ulicy niż Hotel Intercontinental i budynek WCF. Ruszamy o godz. 24.00.

Jedziemy i wracamy tym samym autokarem, więc warto sobie zabrać np. jaśka lub zagłówek dmuchany dla wygodnego spania. Dla lubiących ciepełko warto zabrać też kocyk, bo nie sposób wyregulować idealnie temperaturę dla wszystkich, więc ustawiamy wariant chłodniejszy, a kto woli cieplej, to wskakuje pod przykrycie. Wyjazd w drogę powrotną w niedzielę o g. 18, powrót do Warszawy ok. 1-2 w nocy.

Charakter wyjazdu:

Wyjazd jest dla członków Stowarzyszenia Klub Szwendaczek, którzy lubią długie, całodzienne, górskie spacery z przewyższeniami rzędu 800-1200m i przepięknymi, rozległymi, bieszczadzkimi widokami. Na trasach brak trudności technicznych czy skalnych ekspozycji. Każdego dnia realizujemy trasy "na lekko" czyli tylko z podręcznym plecaczkiem, a w nim tylko to co niezbędne na szlak, a do wyboru będą trasy standardowe i łatwiejsze.

Sobota 12.10.2024

Po nocnej podróży dotrzemy w sobotę rano do Wołosatego. Ruszymy stąd bezpośrednio szlakiem niebieskim do Przełęczy pod Tarnicą 1275m. Z niej już rzut beretem na najwyższy punkt Bieszczadów po polskiej stronie czyli Tarnicę 1346m npm. Po szczytowaniu zejdziemy do przełęczy i skierujemy się czerwonym Głównym Szlakiem Beskidzkim przez Szeroki Wierch 1268m oraz Koszaryszczę 1209m do Ustrzyk Górnych. Po trasie będzie wiele punktów widokowych, gdzie warto będzie zatrzymać się na chwilę dłużej i nacieszyć oczy bieszczadzką jesienią. W Ustrzykach będzie można zakosztować bieszczadzkich trunków i przekąsek, a następnie przejedziemy naszym autokarem (ok. 1h) do pensjonatu na obiadokolację i zakwaterowanie. 

Trasa standard: ok. 12,5 km, czas ok. 4,5 godz. (+przerwy), wejścia 630m, zejścia 720m

Osoby zainteresowane większym dystansem i wysiłkiem bieszczadzkim oraz jeszcze większą ilością pięknych widoków, będą mogły wybrać już na starcie wariant dłuższy. Z Wołosatego skierują się szlakiem granicznym do Przełęczy Bukowskiej, a z niej zdobywając wysokość przejdą przez Rozsypaniec 1280m na górujący kawałek za nim Halicz 1333m. Obok szczytu Kopy Bukowskiej 1320m zejdą do Przełęczy Goprowskiej 1161m a z niej do Przełęczy pod Tarnicą 1275m i dalej jak w wersji standardowej do Ustrzyk Górnych.

Trasa rozszerzona: ok. 22,5 km, czas ok. 7,5 godz. (+przerwy), wejścia ok. 870m, zejścia ok. 960m

Bieszczadzki wieczór:

Gdy już pełni wrażeń z kolorowych Bieszczad zakwaterujemy się w wygodnych pokojach pensjonatu, to uzupełnimy zapasy energii wciągając pożywną obiadokolację. A jak już się posiłek dobrze ułoży, to dla dalszego celebrowania klimatu pod bieszczadzkim niebem na deserek upieczemy kiełbaski nad ogniskiem, które najlepiej smakują popijane bieszczadzkimi trunkami (ale o te już każdy zatroszczy się sam wg gustu i smaku)

Niedziela 13.10.2024

Po porannym wczesnym śniadaniu podjedziemy na start niedzielnej trasy do Brzegów Górnych. Z tego miejsca rozpoczniemy zdobywanie wysokości, aby dotrzeć na grzbiet Połoniny Wetlińskiej. Po wejściu na nią przycupniemy pod nową Chatką Puchatka, aby z jej progów podziwiać w oddali m.in. Tarnicę i Rawki, bo sama chatka niestety nie jest już schroniskiem :( a jedynie schronem, który ma bardzo skromną ofertę dla turystów. Maszerując w kolorach złota i purpury na poziomie ok. 1250m npm zejdziemy do Przełęczy Orłowicza 1095m, a z niej zaatakujemy jeszcze szczyt Smerek 1222m i wrócimy do przełęczy.

Schodząc obierzemy kierunek na Wetlinę, a tam zależnie od gustu i smaku będzie można wstąpić na słynnego naleśnika giganta (o ile uda się wytrwałym dostać do wnętrza) lub wszamać inne bieszczadzkie smakołyki przed odjazdem w drogę powrotną. Knajpa ze słynnymi naleśnikami funkcjonuje teraz jako Schronisko Aniołów, ale menu ma podobno niemal takie samo jak wcześniejsza Chata Wędrowca.

Trasa standard: ok. 14 km, ok. 5 godz. (+przerwy), wejścia 720m, zejścia 820m

Osoby preferujące większy dystans i przewyższenia, a przy tym mające ochotę przedreptać obie połoniny czyli również Połoninę Caryńską zostaną podrzucone autokarem do Ustrzyk Górnych. Tam wskoczą na czerwony szlak i najpierw przemierzą Połoninę Caryńską, zejdą do Brzegów Górnych, a dalej przebieg trasy jak w wariancie standardowym.

Trasa rozszerzona: ok. 22,5 km, ok. 7,5 godz. (+przerwy), wejścia 1280m, zejścia 1300m

Zakwaterowanie i wyżywienie:

Noc w Bieszczadach spędzimy w 2-3-4-5-osobowych pokojach z łazienkami w pensjonacie. Mamy tam zapewnione zbiorowo obiadokolację sobotnią , wieczorne ognisko z kiełbaskami oraz niedzielne śniadanie. Na sobotnie śniadanko zabieramy kanapki z Warszawy. Zatrzymamy się też na stacji benzynowej sobotnim rankiem, na której jedni łykną poranną kawę, a inni będą dalej smacznie spali. Od stacji do startu sobotniej trasy czeka nas jeszcze ok. 1,5h jazdy. Każdego dnia prowiant na szlak w postaci przekąsek i napojów na cały dzień w górach wrzucamy do niedużego, wygodnego plecaczka (kabanosy, batony, napoje, energetyki itp.). Zaopatrzenie w napoje i jedzenie na niedzielną trasę w górach lepiej zabrać z Warszawy i w takiej formie, aby mogło przeczekać w autokarze. Wprawdzie w Ustrzykach Górnych sobotnim popołudniem pewnie nie będzie problemu z lokalnym sklepikiem, ale lepiej się zabezpieczyć. A na zakończenie niedzielnej trasy smakosze Naleśnika Giganta zapolują na niego w Schronisku Aniołów, a inne obiekty gastronomiczne z pewnością też będą serwować smaczne potrawy.

Co zabrać:

Jedziemy w Bieszczady jesienią więc pogody możemy spodziewać się różnej. Jeśli dopisze nam szczęście, to barwy złota i purpury przełożą się też na październikowe ciepełko, a wtedy ciepło będzie nam na ciele i na duszy od wrażeń wokoło. Trzeba się jednak liczyć z tym, że pogoda jest nieprzewidywalna, więc obok kremu z filtrem UV trzeba też zabrać coś od deszczu. Oczywiście absolutnie niezbędne są dobre, rozchodzone buty trekkingowe, bo to ich zadaniem będzie nas wygodnie poprowadzić po każdej ścieżce. Przyda się oczywiście kurtka nieprzemakalna oraz odzież o różnej gramaturze i właściwościach, aby zmieniając ilość warstw na sobie zapewnić sobie optymalną wymianę ciepła z otoczeniem. Koniecznie też zabieramy latarkę/czołówkę. Trasy planujemy kończyć przed zmrokiem, ale latarki zwykle przydają się najbardziej wtedy, gdy o nich zapomnimy Warto też pomyśleć o cieńszych akcesoriach zimowych w postaci czapki, szalika czy rękawiczek, co zabezpieczy nas chociażby na wypadek zimnych wiatrów.

Koszty składkowe:

520 zł i obejmują:

  • przejazd komfortowym autokarem z Warszawy w Bieszczady i z powrotem,
  • lokalny przejazd w Bieszczadach w sobotę po trasie i w niedzielę rano,
  • obiadokolację sobotnią w miejscu noclegu,
  • ognisko z kiełbaskami w sobotni wieczór,
  • nocleg w pensjonacie w pok. 2-3-4-5-os z łazienkami
  • niedzielne śniadanie w miejscu noclegu
  • ubezpieczenie KL 2 tys. PLN, NNW 50 tys. PLN, OC 100 tys. PLN
  • składkę na TFG i TFP
     

Koszty do poniesienia we własnym zakresie:

  • bilety do Bieszczadzkego PN – 9 zł/os/dzień
  • wydatki na przyjemności na miejscu (napoje, przekąski, pamiątki itp.)
  • obiadokolacja niedzielna w Wetlinie przed wyjazdem w drogę powrotną

 

Jak się zgłosić?

Formularz zgłoszeniowy dostępny pod poniższym przyciskiem oraz pod tym linkiem

Chcę jechać :)

Stowarzyszenie Klub Szwendaczek

Kędzierskiego 2/32, 01-493 Warszawa
KRS 0000658051, REGON 366320126,
NIP 5272792874, 
tel. 505 340 220
(w dni powszednie w godz. 18-22)
email: klub@szwendaczek.pl

Chcesz się poszwendać? Dołącz do nas!